Najlepsze kobiety są egoistkami. Pewnie większości w tej chwili staną włosy na głowie, a ciśnienie wzrośnie o kilkanaście Torów. Spokojnie, głęboki wdech i czytaj dalej. Najlepsze kobiety są egoistkami, bo tylko wtedy mogą i będą szczęśliwe. Przeniosą góry i zbudują drugą Wieżę Eiffla.
Ostatnio wymieniłam parę zdań z pewnym facetem, którego dopiero, co poznałam. Nie planowałam tego, nie chciałam się pokłócić, ale to jak bardzo krzywdził moje poglądy i w sumie poglądy reszty kobiet, ba! Nawet bym powiedziała, że poglądy ogólnoświatowe, całkiem już normalne, stwierdziłam, że nie mogę być obojętna i przytaknąć, rzucić tak, tak, racja, mhmm. Nie. Takie czasu się skończyły. Wymieniłam zdania, żeby nie powiedzieć, że atmosfera była tak napięta, a w powietrzu czułam jak jego ego wrze. W końcu zatkało go, chwila ciszy, aby znów powiedzieć coś zupełnie głupiego. On znał pewnie tysiące kobiet przed nią i Ty też znasz co najmniej kilkadziesiąt. Nieważne czy to feministka, matka Polka, wytapetowana sztuka, fanka Korwina, blondynka, ruda, katoliczka, romantyczka czy nudziara... Najlepsze kobiety to te, które myślą o innych, ale nie zapominają w tym wszystkim o sobie. To tekst o kobietach nie tyle złych, a niewystarczająco dobrych. Dla samych siebie.
Znam tyle kobiet. I choć lepiej rozmawia mi się z facetami, utrzymuję z nimi częstszy kontakt, to z kobietami jeszcze *mały sarkazm* rozmawiam. I obserwuję. Obserwuję was wszystkie, moje drogie. Z ręką na sercu, trzymam z wami, bo jestem kobietą i zawsze będę powtarzać, że kobieta za kobietą powinna stać. Chociaż są wyjątki, paskudne wyjątki, tu czasem odpuszczam i wybieram stronę właściwą. I to nie są feministyczne poglądy, ale to temat na kiedy indziej, a ci co mnie dobrze znają, wiedzą co mam na myśli. I tak... Obserwuję kobiety i zauważam piękne welurowe sukienki, szminki żakardowe, jeansy push up i wysokie szpilki, Conversy, A pod tym wszystkim piękno, czasem lekkie zaniedbania, niedociągnięcia. Zauważam te rysy na waszych duszach, fałsz, brak skruchy w niektórych przypadkach. Zauważam wasze emocje, mimo że ich nie wyrażacie. Dostrzegam w was iskrę, oddanie, ambicje, nerwy, werwę i wszystko inne. Kobieta nie składa się wyłącznie z siedmiu liter. Na przestrzeni dosłownie kilkudziesięciu lat kobiety nauczono wszystkiego. Moje drogie panie, macie swoje prawa wyborcze, możecie zostać naukowcami i podważyć wszystkie teorie Amerykanów, możecie zostać politykami i pchać się w to koryto -jak to ostatnio się mówi. Możecie zostać modelkami, kelnerkami, menedżerami, gwiazdami, prokuratorami, a nawet kimś więcej. Dziś już wiecie, że dorastacie szybciej od facetów, rozwijacie się efektywniej. Wiecie co i jak wiele możecie. W sumie... możecie wszystko. Nauczono was wszystkiego, oprócz jednego. Obserwowałam te wszystkie kobiety, te piętnastolatki, trzydziestolatki i nawet pięćdziesięciolatki. I tak, zauważyłam, że nie nauczono was jednego. Myślenia o sobie i o swoich potrzebach. Część jest nauczona odrabiania lekcji, bo tak trzeba i choć logika powinna być włączona, to.. tryb odwrotny od zamierzonego, bo turn off. Google, klik klik, przepisz. Zero zastanowienie się, czy to faktycznie ma sens. Następne zadanie. Jesteście nauczone bezpretensjonalnie myśleć, że szczęście jest dodawane gratis do pierścionka zaręczynowego. Myślenia, że po tygodniu to miłość! Po czterech już zamieszkasz z nim, a on biedny będzie musiał zrobić miejsce w szafie na Twoje sto jeden sukienek, a po tym jakże szokującym doświadczeniu dla niego, kupicie sobie psa. Kobiety są nauczone biegania za facetami, którzy ich nie chcą. Są nauczone kochać bad boyów, a do gwiazd zdecydowanie za daleko stąd. Zauważyłam na przestrzeni lat, że kobiety są nauczone wybaczać zdrady swoich facetów, lubią czy nie , wracają zawsze i nie chcą odejść, bo nie poradzą sobie. Bo jak do cholery ona da sobie radę? Dasz sobie radę, cholernie dobrze dasz sobie radę! Początki są ciężkie, zawsze. Niezależnie czego są to początki, one zawsze są niepewne i trudne. Trzeba nauczyć się myślenia o sobie. Żałuję, że kobiety tak często zapominają o własnych potrzebach, marzeniach, ambicjach. Nie chcę byś była zimną suką i abyś wszystkich ustawiała według własnych widzi mi się, chociaż... Jak będziesz chciała, jak będziesz miała okres, i tak będziesz do tego zdolna. Nie chcę, byś była kucharką, sprzątaczką, popychadłem, odskocznią na jedną noc, przyjaciółką na jeden dzień, służącą, żoną z papierku czy dziewczyną dla statusu na Facebooku. Kobiety lubią się poświęcać, niektóre lubią harować ciężko i kochać po cichu, nie licząc nawet na odwzajemnienie. Nie chcę, byś dla wyższego celu, tj. związek/małżeństwo etc., umniejszała swoje możliwości, ambicje, marzenia. Nie chcę, byś czuła się niepotrzebna z braku faceta u boku. Nie życzyłabym Ci friendzonu, tylko żeby jego uszczęśliwić. Nie chciałabym, byś podążała za krzykiem serca, kiedy to rozum ma odcięty rdzeń.
Powinnaś zatrzymać się, wyłączyć na innych i pomyśleć. Czego chcesz, kobieto? Jakie masz plany, marzenia? Na co masz ochotę? Zrób to! Nie rań po drodze innych, ale spełniaj się. Pod każdym cholernym względem spełniaj się. I za każdym razem zwątpienia zatrzymuj się, myśl i ruszaj dalej. Pamiętaj o sobie, o swoich potrzebach. Dbanie o siebie, nie zrobi z Ciebie złej zołzy. Nie pójdziesz za to do piekła. Masz do tego prawo i jest to najlepsza alternatywa dla Ciebie, a nawet dla innych. Wiem, co piszę. Najlepsze kobiety to egoistki. I nawet nie chcę słyszeć tekstów w stylu bzdury, niektórzy faceci lubią takie kobiety. Lubią, na szybki start, ale nie na dłuższą metę.
Uuu, ostro. Ja tam uważam, że nikogo nie trzeba namawiać do egoizmu, my ludzie, wszyscy jesteśmy tacy z natury. Z własnego doświadczenia wiem, że kobiety-suki to tylko na chwilę, na jedną noc, a nie na całe życie ;) Tak samo jak my nie chcemy facetów mega-inteligentów, mega-ciach, mega-och ach, którzy mają nas w dupie, skupieni na sobie i swoim rosnącym ego. Oczywiście kobieta może stać się egoistką, ukierunkowaną tylko i wyłącznie na swoje potrzeby, ale nie wiem czy wtedy będzie umiała kogokolwiek innego pokochać i zaakceptować... A co to za życie bez miłości...
OdpowiedzUsuńNie pisałam nic o kobietach ukierunkowanych TYLKO i wyłącznie na swoje potrzeby. Bardziej chodziło mi o kobietki, które żyły sobie wypruwają, aby uszczęśliwiać innych, często nawet na siłę. Każdy zdrowy człowiek powinien pomyśleć o sobie. Nie wyobrażam sobie żyć wbrew siebie samej, nawet dla szczęścia innych. Musimy pamiętać o granicach i o własnych potrzebach, a najlepiej zrobić to nie raniąc innych przy tym. I to jest sztuka ;)
Usuń