In thoughts

Trudne la vie

Rozmawianie o rzeczach, które kogoś rozbiły nie jest łatwe. 
Będąc małą dziewczynką wierzyłam, że jestem szczęściarą. Pod każdym względem. Miałam pokój i ładne lalki, spoko rodziców i ogólnie fajną rodzinę. Koleżanki też były, więc czym miałam się martwić? Mając tylko osiem lat naprawdę wierzymy, że świat wcale nie jest taki zły, a wszelkie trudności można rozwiązać ot tak. Wtedy nie wiedziałam, co to znaczy, ale dziś już wiem, że ot tak nic nie można załatwić. Tak właściwie dopiero z każdym rokiem, zauważasz, że problemy pojawiają się coraz częściej a puzzle są bardziej skomplikowane, niż mogłoby się to wydawać. Samochód nie jeździ na wodę, dwoje bliskich sobie ludzi nie zawsze potrafi się dogadać, a zdrowie, no cóż, nie jest wieczne. Rak? A to nie znak zodiakalny? Aha. Rozstanie? Tak można, po tylu latach, po tylu wspólnych doświadczeniach? Serio nie da się tego obejść? Dziesięć złotych na godzinę, pełny etat plus rachunki, prąd i bułki, jakby to zliczyć chyba znów nie starczy na Gucci. Zadziwiające jest to, jak wszystko zmienia się z wiekiem, prawda? Po latach dostrzegasz, że nie jesteś już szczęściarzem i że nie zawsze będzie tak, jak w dzieciństwie. Nie zatrzymasz tego, co od Ciebie chce odejść. I dlatego osobiście nienawidzę być za coś odpowiedzialna emocjonalnie. To tak męczy. Podejmowanie decyzji jest główną częścią dorosłego życia, za które, od pewnego momentu, już Ty sam jesteś odpowiedzialny. Po czasie okazuje się, jakie karty życie Ci rozdaje. Życie wcale nie jest proste ani łatwe. Jest piękne ze strony biologii, wspomnień czy momentów. To tok myślenia je ułatwia i ludzie, którymi się otaczasz. Ale wszystko kiedyś się kończy. 
Naprawdę długo się zbierałam, by napisać coś, co będzie warte publikacji. Nie chciałam przelewać gorzkich żali, rozczarowań ani chwalić się, dzielić się momentami, którymi nie powinnam. Bo chciałam to zostawić w swoim sercu, we własnej bibliotece miłych wspomnień. Chciałam napisać tak, by nie zawiało prywatą. Chociaż zazwyczaj piszę z doświadczenia czy obserwacji. Tylko to czytelnik zazwyczaj nie potrafi rozróżnić jednego od drugiego, dlatego zabawne jest jak ludzie później tworzą Ci własną historię.
Dlaczego rozmawianie o rzeczach, które nas rozbiły nie jest łatwe? Bo to tak, jakbyś się rozebrał przed kimś i odsłonił wszystko przed tą osobą. Nie znam osoby, która po przejściach zwierza się chętnie obcej osobie. Zdarza się tak, że bliskiej osobie nie chcesz się przyznać do krzywd i przykrości, zawodzeń a co dopiero komuś obcemu. Będąc małą dziewczynką, naprawdę nie wierzyłam, że spotka mnie tyle rzeczy w krótkim czasie. Nie śniłam nawet o połowie z tego, bo nawet nie wiedziałam, że takie rzeczy się dzieją, że człowiek może tyle znieść, udźwignąć i tak mocno odczuwać emocje. To jest po części niesamowite. Ale jeszcze bardziej niesamowite jest, kiedy masz drugą osobę, która zrobi wszystko, by dotrzeć do Ciebie, mimo że Ty wcale się tego nie spodziewasz, że zrobi Ci słodką niespodziankę pod Twoją nieobecność czy chociażby to że kupi Ci frytki, które i tak ostygną mimo starań. To, że pojedzie za Tobą wszędzie i że będzie czekać. I nie jest to złe ani nie jest to wykorzystanie drugiej osoby, o ile dzieje się to wszystko w jakimś celu. Dobrym celu. Wystarczy odpowiednia obecność odpowiedniej osoby i życie staje się lżejsze. Właśnie przed taką osobą można się rozebrać, kiedy serce zsynchronizuje się z rozumem. I tylko wtedy, gdy wiesz jaka ta osoba jest, wrażliwa czy nieobojętna, jesteś w stanie odsłonić wszystkie mroczne karty swoich doświadczeń i zawodzeń. I nie ukrywajmy, nie każdy musi być świetnym psychologiem znającym się na terminach i słowniku psychologii ludzkiej. Wystarczą odpowiednie słowa i reakcja. Tok myślenia ułatwia nie tylko Tobie życie, ale i ludziom wokół Ciebie.

Related Articles

0 komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...