Święta, święta i po świętach... Zapewne ciężko co niektórym było się przestawić, ale tydzień leci znacznie szybciej, kiedy zaczyna się od środy! W dodatku pogoda zaczyna się poprawiać, słońce świeci, temperatura się powoli podwyższa. I jeśli prognozy nie kłamią, zapowiada nam się ciepły weekend. Mam wielką nadzieję, że taki będzie. Już mam dość ponurych, wietrznych dni. W głowie mam już lato, a na te grube swetry nawet nie chcę patrzeć... Marzą mi się sukienki, zwiewne spódniczki, cienkie kardigany i trampki! Jeszcze trochę, będzie coraz cieplej.
Przy okazji chciałam wam pokazać, co miałam na sobie w pierwszy dzień świąt. Daawno nie było postu z tej kategorii, dlatego pomyślałam, czemu nie. W Wielkanoc pogoda była chłodna i trochę nieprzewidywalna. Padał deszcz, później nawet śnieg, wiał wiatr, ogólnie nieciekawie... I gdy robiłam zdjęcia, na początku nie ukrywam, że było chłodno, ale wiecie co? Do wszystkiego można się przyzwyczaić. Takie pozowanie to pikuś w porównaniu do tego styczniowego ;)
Spódniczka była prezentem, niestety byłam zmuszona ją zwęzić, ale i tak jest nadal za duża w pasie haha. Bluzkę dorwałam w New Yorkerze, pamiętam doskonale, bo byłam z Agatą i kupiła taką samą! Reszta to no name.
Zmykam zająć się czymś pożytecznym, a was życzę miłego czwartku. Trzymajcie się!
Cudownie wyglądałaś! <3
OdpowiedzUsuńale ślicznie wyglądasz. <3
OdpowiedzUsuńśliczna spódnica,świetnie wyglądasz ;)
OdpowiedzUsuńładne buty :)
OdpowiedzUsuńale masz świetne nogi!
OdpowiedzUsuńhttp://weronikamatw.blogspot.com/